Czeeeeść,
w pierwszej kolejności chcę przeprosić za ominięcie weekendowego wpisu, czuję że muszę się wytłumaczyć, bo zależy mi na blogu, na Was i na Waszym zaufaniu. Nie dałam jednak rady przygotować na czas weekendowego wpisu, bo miałam i nadal mam sporo papierkowej roboty, a związana jest ona z kilkoma dość dużymi przedsięwzięciami, które planuję zrealizować w niedalekiej przyszłości i które pochłaniają dość sporą część moich myśli i czasu w ostatnich dniach. Mam nadzieję, że już niedługo zobaczycie efekty mojej pracy 🙂
A póki co dziś będzie prosta, szybka metamorfoza kartonowych pojemników na pudełka na klocki, której dokonałam już dość dawno, ale jakoś nie miałam weny żeby Wam ją pokazywać, zresztą brakuje mi zdjęć przed i musiałam je ściągnąć z internetu. Ale tak już mam, że jak coś mi się wyjątkowo nie podoba to bez zastanowienia próbuję to usunąć. Musicie mi więc wybaczyć czasami brak zdjęć, a ja obiecuję poprawę! 🙂 Nigdy nie zapomnę, jak kilka lat temu wprowadzaliśmy się z moim wtedy jeszcze nie mężem do wynajmowanej kawalerki. Na jednej ze ścian były położone dwa pasy paskudnej tapety, która do niczego nie pasowała i była położona w totalnie bezsensowym miejscu. I co my wspaniałomyślnie zrobiliśmy, jak tylko dostaliśmy klucze od mieszkania? Zerwaliśmy tę paskudę, a dopiero później zaczęliśmy się zastanawiać co z tym dalej zrobić 😉 Tak samo było z tymi pojemnikami, które pewnie większość z Was kojarzy. Jak dla mnie są one nieakceptowalne. Paskudne. Za bardzo kolorowe. Po prostu złe. Zgadzacie się ze mną? Ciągle nie rozumiem, dlaczego producenci zabawek dla dzieci nie mogą się wysilić i zrobić ŁADNYCH opakowań, które nie będą szpeciły każdego dziecięcego pokoju.
Wracając do kloców. Jak już trafiły do naszego domu, to oczywiście od razu zaczęłam sprawdzać czy da się zerwać tę ‚piękną’ etykietę. I dało się. Więc rach ciach i pudełka wyglądały tak:
Do ich oklejenia użyłam foli ozdobnej samoprzylepnej kupionej w leroy merlin, czarnej w białe kropki. Dodatkowo zamiast plastikowych uchwytów za montowałam gruby bawełniany sznurek, po prostu przewlokłam go przez dziurki i od wewnętrznej strony pudełka zawiązałam supełki. Folię przed naklejeniem wymierzyłam, na wysokość zostawiłam trochę zapasu u góry i u dołu. Owe zapasy z dwóch stron ponacinałam i przykleiłam. Nacięcia zapobiegły marszczeniu się foli na brzegach. W taki sam sposób oklejałam, dodatkowo tą samą folią rolki papieru toaletowego, kiedy robiłam organizery na spinki o tu: klik!.
Po oklejeniu pojemniki wyglądają tak:
Pojawiły się one już wcześniej na blogu w poście o metamorfozie biurka o tu: klik!.
Jak Wam się podoba nowa wersja pojemników? Wam zdarza się przerabiać opakowania zabawek lub innych produktów?
Pozdrawiam, Joanna Król
Wszystkie prace oraz zdjęcia opublikowane na tym blogu są mojego autorstwa (chyba, że podpis pod zdjęciem wskazuje inaczej). Zabraniam ich kopiowania oraz wykorzystywania bez mojej wiedzy i pisemnej zgody.
Cześć, pudełka zrobiły się teraz baaardzo rasowe i świetnie dopełniają całości. Pokoik jest przeuroczy, a te maleńkie drzwiczki to już mistrzowskie :). Ciekawa jestem jak Twoje otoczenie reaguje na czerń w dziecięcym pokoju. Kiedy ja pomalowałam na czarno pokój swojej nastolatki, rodzina łapała się z przerażeniem za głowę i przewidywała depresję i inne tragedie 🙂
Pozdrawiam serdecznie Kasia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj u mnie też przewidywali depresję… Ale po moim wielokrotnym tłumaczeniu przestali. Pokój jest wysoki a ściany są białe. Zaledwie kilka dodatków jest czarnych, a inne kolory tez sie pojawiają we wnętrzu wiec jakoś sie to rownowazy i czarny nie przytłacza. Wiem jednak ze są przeciwnicy stosowania tego koloru w pokojach dziecięcych. Ja lubię czarny i lubię łamać schematy i nie przejmuje sie opinią innych 🙂
PolubieniePolubienie
Ale cudne! A ja wyrzuciłam takie wiadereczko po klockach córki, a to można tak fantastycznie wykorzystać! Dobrze, że mam jeszcze małego syna, bo jak dostanie klocki, to drugi raz nie popełnię tego samego błędu i nie wyrzucę pudełka 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja stety i niestety mam naturę zbieracza i zanim cokolwiek wyrzucę to analizuję czy mogę to w jakiś sposób wykorzystać 🙂
PolubieniePolubienie
Świetnie wyglądają po zmianie, sama chętnie bym takie przygarnęła 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
mała rzecz a jak dużo zmienia 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla mnie bomba! Choć kolor czarny mało rozwojowy dla dziecka. Ale takie piekne podelka mogłabym mieć w swojej sypialni 🙂
PolubieniePolubienie
Mało rozwojowy? 😉 ja tam lubię czarny, Tosia pomimo tego że ma 2,5 roku też. A w innych częściach pokoju ma rożne kolory. Ponadto zabawki i książeczki są kolorowe wię kolorów jej nie braknie 🙂
PolubieniePolubienie
Czarny i biały to świetne wyraziste połączenie, wcale nie mało rozwojowe! Dla noworodka np. najlepsze jest właśnie takie zestawienie kolorów…
Pudełka rewelacja!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jakie śliczne malutkie drzwiczki i piękna chmurka 🙂
PolubieniePolubienie
Świetne te pudełka 🙂 Najbardziej podoba mi się pomysł zastosowania w nich sznurka 🙂
PolubieniePolubienie